Gdzieś tam znalazłam. Zamiast noworocznych życzeń:)


“Jesteśmy tym, co w swoim życiu powtarzamy. Doskonałość nie jest jednorazowym aktem, lecz nawykiem” – Arystoteles
Bracia, wcale nie jest łatwo. Wiem o tym. Ciężko tak ciągle harować, brnąć do przodu, nie bacząc na przeciwności. Myśleć pozytywnie, gdy wygląda na to, że wszystko już stracone.
Są chwile, kiedy czujesz, że cały ten wysiłek był bezcelowy. Starasz się odnaleźć sens tej ciężkiej pracy. Życie jest dziwne – złożoność codziennej krzątaniny odciska na nas swoje piętno, szczegóły jednego dnia przeciekają do następnego niczym krew przez warstwy bandaża.
I czasem musisz zadać sobie pytanie: po co? „Po kiego wała to wszystko?” Czy ziemia się zatrzyma, jeśli opuszczę jeden posiłek albo dam sobie siana z dzisiejszym treningiem? Jeśli pójdę się nachlać do pobliskiego baru i nie odrobię lekcji, nie napisze artykułu – czy wszystko się zawali?
Tak, może tak właśnie będzie. Twoje życie, twoja misja, twój cel może być ważniejszy niż zdajesz sobie z tego sprawę.
Jeśli stracę cel z oczu i zboczę z obranej drogi, to wpłynie to na cały świat. Efekty drobnych decyzji podejmowanych w moim malutkim życiu mogą z biegiem lat się skumulować i wywrzeć ogromny wpływ na przyszłość.
Myślicie, że jak Arnold trenował na obskurnej austriackiej siłowni 40 lat temu, miał jakieś pojęcie, że pewnego dnia ludzie będą chcieli zmienić Konstytucję USA, żeby mógł startować na prezydenta?
Bez jaj. Ale wiecie co? Może i tak. Może wiedział, że w jakimś małym stopniu jego codzienna rutyna ma większy, znacznie ważniejszy cel…
Każda pozytywna decyzja, każde konstruktywne działanie zbliżało go do spotkania z przeznaczeniem. To właśnie z takim nastawieniem witam każdy kolejny dzień życia

Komentarze

Anonimowy pisze…
Gosiu, czy myslisz, że gdybys słyszała dobrze, nadal pracowałabys jako sekretarka?
Na pewno miałabym do takiej pracy odpowiedniejsze predyspozycje. Mówię o odbieraniu telefonów, mówię, o poleceniach z znienacka, na szybko. Z tym miałam zawsze kłopot. Ważne też jest podejście pracodawcy, Pamiętam jak dzwonił telefon, musiałam zdjąć aparat, by słyszeć ze słuchawki bo dźwięk w telefonie z aparatem był gorszy niż bez. Jednocześnie dostawałam jakieś ''ważne polecenia na już''. To było nagminne. Wada słuchu, wiąże się często z minimalnym opóźnieniem w odbiorze informacji. Zanim człowiek, usłyszy koniec zdania - orientuje się, że nie usłyszał - nie zrozumiał pierwszej części, bo właśnie - była ona powiedziana znienacka. Ważnej jest podejście też drugiej osoby. Wystarczy powiedzieć, pani Małgosiu, odczekać sekundę i po prostu powiedzieć co mam zrobić, ale na to nigdy nie ma czasu, prawda? A taka sekretarka, powinna być szybka, kontaktowa. Więc po prostu lepiej zatrudnić osobę zdrową i nie mieć problemów z pracownikiem.
Anonimowy pisze…
Chyba masz rację Gosiu.
Rozmawiałam kiedyś z P. i myslałam, ze to on ma rację,lecz chyba tak nie jest. Chyba rzeczywiście zabrakło dobrej woli ze strony Twoich pracodawców i kolegów.
Trzymaj się i nie dawaj.

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 3

Związki osób słabosłyszących, głuchych

Odnośnie implantu Decyzja o operacji