Listy do M - refleksje związane z filmem

Pierwszą część oglądałam stosunkowo niedawno, dzień przed wigilią , gdy nie mogłam spać włączyłam sobie ten film chyba o trzeciej w nocy i byłam zachwycona. Odkąd zobaczyłam reklamę filmu Listy do M,  byłam przekonana że wybiorę się na niego do kina. Tak się zrelaksowałam wtedy i nastroiłam na święta. 
Nie wiem co takiego się stało, że druga część nie powaliła mnie na kolana. 
Przede wszystkim - NAGŁOŚNIENIE.
Oczywiście w kinie miałam implant, okulary ale nie zawsze wszystko słyszałam ( czyt. rozumiałam mowę). Może dlatego nie śmiałam się tak często jak inni. Film był przewidujący, jedynie jeden wątek mnie jakoś tak nastroił i wzruszył - nie powiem jaki. Film więc był taki sobie, jak dla mnie, ale musiałam pójść by się przekonać. Zresztą kina mają różne promocje przykładowo za 3 opakowania maxi king można dopłacić 10 zł i iść do kina ( 1 osoba). Z tej promocji można skorzystać tylko raz ( każda 1 osoba). A maxi kinga uwielbiam :) Z kinder bueno tak jest w czwartki, i z piwem sonesby 3 kapsle i 10 zł we wtorki ( osoba), te piwo z bzem też bardzo lubię. 

Z kolei dziś byłam na Igrzyskach Śmierci, najnowszej części i film bardzo mi się podobał. Główna bohaterka postępowała zupełnie inaczej, niż bym się spodziewała. Oczywiście nie powiem jak. Chciałabym być taka odważna. Film Super :)

Wniosek taki, że ciężko jest chodzić do kina bez napisów, niestety. Może jakby kino miało pętlę indukcyjną? Listy do M 2 obejrzę jeszcze kiedyś na DVD, może zmienię zdanie.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 3

Związki osób słabosłyszących, głuchych

Odnośnie implantu Decyzja o operacji