List do Ciebie:)
Tak cały czas myślę o tym
wszystkim i faktycznie ja się podniosłam, ale chyba tylko dlatego, ponieważ
miałam tę operację i lepiej słyszę, w efekcie lepiej komunikuję się z
otoczeniem.
Ty masz aparat i nie rozumiesz w nim mowy. Przypominają mi się podobne sytuacje, jak kiedyś ja nie słyszałam w moim aparacie. Wczoraj na moment go włożyłam, by sprawdzić i od razu zdjęłam, bo mi przeszkadzał w słyszeniu i nie dziwie ci się, że nie chcesz nigdzie wychodzić, kontaktować się z ludźmi. Ja miałam podobne uczucia, wręcz identyczne przed operacją implantu, ale wierz mi, sam fakt spotkania się z ludźmi podobnymi do Ciebie, zmagającymi się z podobnym problemem co twój, i wymiany doświadczeń czasami może zmienić coś w Twoim smutnym życiu. Czasami ktoś powie jedno zdanie, które zmieni wszystko. Ty pewnie uważasz, że nie słyszeć, niedosłyszeć, to jest taka ''wiocha''. Że rozmawiać w języku migowym, taka samo, że to jest wieśniackie. Ja też tak myślałam. Faktycznie dziwnie to wygląda. I ja na początku byłam tym wszystkim przerażona. W autobusie, jak widziałam osoby głuche, migające, najpierw ukradkiem patrzyłam, bo chciałam coś zrozumieć, ale takie osoby bardzo szybko migają, a potem odwracałam wzrok. Bałam się, wstydziłam się spojrzeć.
Wciąż chcesz po prostu słyszeć, a nie... nosić aparaty, implanty. Ty tego nie możesz zaakceptować. Ja tak miałam całe życie. Dopiero od wiosny tego roku coś u mnie się zmieniło. Ale pewnie dlatego, że teraz lepiej się porozumiewam. Jakbym miała iść na taką imprezę i nie słyszeć to nie wiem co by było. Wtedy by pozostał mi język migowy i czytanie z ust. Zrozum ty nie jesteś całkowicie głuchy, tylko niedosłyszysz. A to jest różnica. Ten rodzaj niepełnosprawności jest tak szeroki... A ludzie i my często o tym zapominamy, prawda?
Są
osoby z niedosłuchem - wykształcone po których nie widać, rehabilitowane
są
osoby głuche, które ukończyły szkoły specjalne
są
osoby głuche, zaimplantowane, które potrafiły mieć czerwone paski w szkole
Czas.
Tak
Czas jest
i czas
mija. I czas minie i twoje problemy miną. I nie ma sensu cały czas się tym
dołować, bo to nic nie daje, tylko zdrowie sobie psujesz.
Komentarze
Sama jestem jeszcze w fazie akceptowania tego wszystkiego, ale myślę, że na szczęście jestem na dobrej drodze, Twój tekst mnie w tym utwierdził. :)
A dziś na fb, trafiłam na ogłoszenie Fundacji Ra i Do - właśnie dla osób z wadą słuchu - program ale chyba trzeba znać język migowy ( ja słabo znam języki).