Wrocillam z Wesela:)
W
sobotę byłam na weselu u dobrej koleżanki. Na tę okazje kupiłam sobie nową
kieckę nowe buty. Tak tak, z butami miałam, owszem problem, ale ostatecznie
znalazłam bardzo ładne, w H&M, a że nie były drogie... to je mam.
Wesele
super. Jedzenie też. Sałatka z mozzarellą ( uwielbiam), fontanna z czekolady, -
boska, koleżanka zamówiła sobie DJ, który się co chwile przebierał. Albo np. dawał
nam maski, więc tańczyłam sobie z uśmiechniętym Bruno Marsem.
A
obok mnie balował Aleksander Kwaśniewski.
Teraz
o SLUCHU
Słyszeć
słyszałam, ale odkąd pamiętam, mam problem z rozpoznawaniem muzyki. Moje uszy,
mój mózg pamiętają tylko stare przeboje z mojej młodości, typu Majorka -
zapamiętam tę piosenkę, jak byłam na koloniach mając 12 lat i leciała ciągle na
dyskotekach. Nietykalni Piaska, i jeszcze jedną taką skojarzyłam, ale nie znam
tytułu. Czyli z muzyką u mnie jest porażka.
Jak
coś mi nie wychodzi, poddaje się i nie ćwiczę słuchu w tej kwestii. I
wiecie co sobie pomyślałam?
To
już nie pierwszy raz, że jak wrócę do siebie, urządzę się, to będę codziennie
słuchać muzyki przynajmniej przez godzinę w implancie. Może to coś pomoże? Na
pewno, prawda?
Miałam
wrażenie, że tańczę nie do rytmu, i w ogóle beznadziejnie, ale to
było moje tylko myślenie. Koleżanka do mnie napisała, że ma dużo zdjęć gdzie
jestem... Jej dwie Ciocie non stop nas kamerowały.
Słowo
daje - Powinnam częściej słuchać muzyki, bo pomimo, że moim marzeniem było iść
gdzieś i się wytańczyć ( od dwóch lat mi tego brakowało), to po prostu nie
dawałam rady.
Komentarze
Pozdrawiam cieplutko :)