Żagle - Moje refleksje i doświadczenia

Jestem na obozie żeglarskim, już czwarty raz w życiu, trzeci raz w tym roku.

Nie wiem co napisać, ponieważ jakiś czas temu ogólnie przyłapałam się na tym, że boje się publicznie wyrażać swoje myśli...
Często czuję, że pomimo iż wszystko Wam tłumaczę, moje doświadczenia nie są w pełni rozumiane.
A w odpowiedzi otrzymuję instrukcje co w sobie zmienić.
Tak. Nie jestem idealna.
Jak każda wrażliwa osoba, mam problem z akceptacją samej siebie.
Do tego ten niedosłuch
Niby nie ma tragedii, ale czasami odczuwam dyskomfort i bardzo się na tym skupiam. Właśnie na tym jak jest mi ciężko i jak jest mi źle. I jak o wszystko muszę walczyć, poprawiać, próbować, by nie stać w miejscu.

Otoczenie chce mnie zmieniać.
Sama sobie szkodzę negatywnym myśleniem, ale ja cały czas uważam, że po prostu moje myślenie jest racjonalne.

Do tej pory starałam się skupiać na poprawie słyszenia poprzez dostęp do technologii. Bo prawda jest taka, że gdyby nie technologia, i możliwości jakie przede mną postawiono, to - nie wiem gdzie bym teraz była.
Ale pytanie: Gdzie ja jestem?
Wciąż czuję się zagubiona.
Pomimo tyle pozytywnych rzeczy jakie mnie spotkało.

Jeśli chodzi o obozy żeglarskie

Na pierwszym obozie rok temu, mogłam liczyć jedynie na sprawny implant. Pamiętam dzieliłam pokój z czterema osobami, które głównie używały języka migowego. Już wtedy kazano mi się go uczyć. Ale ja odpowiadałam,
To jest za trudne i za szybkie
Przecież na codzień nie używam języka migowego.
Szybko wszystko zapomnę.

Miałam problem z kontaktem (nie zabrałam przedłużacza, a teraz sobie myślę, że to powinna być podstawowa rzecz, którą zabieram na wakacje.
Ja naprawdę zaczynam o sobie myśleć jak o obiekcie, który musi być zawsze pod coś podłączony... Żeby normalnie funkcjonować: Muszę mieć naładowane swoje '' sprzęty''

Tymczasem do mojej dyspozycji należał jeden JEDYNY kontakt. A żeby było śmieszniej, do niego była podłączona telewizja. Musiałam wyłączać TV by podładować sobie którąś z moich zabawek.

Nie słyszałam wyraźnie słów, gdy wiał głośny wiatr.

Słyszenie słyszeniem, ale na moje funkcjonowanie składa się wiele innych aspektów, np.

Moje usposobienie, takie marzycielskie, zawsze bujam gdzieś w obłokach, jestem w miejscu a myślę o innym miejscu. Jestem z daną osobą a myślę o innej osobie. Można powiedzieć, że rzadko się zdarza, by żyć TU I TERAZ.

Oprócz tego ten obóz traktowałam jak wakacje. Miałam do tego prawo, byłam tam pierwszy raz. Na łodzi zazwyczaj mało co robiłam. bo nie słyszałam wszystkich komend i zawsze zanim cokolwiek załapałam, ktoś to za mnie zrobił. Za to chodziłam na spacery. No ... takie wczasy.
Można było mnie określić jako Balast.

Drugi raz nadszedł od 27 kwietnia tego roku 2019 do 10 maja.
Wyjeżdżając czułam się pewniej, byłam bardziej zaangażowana. Pojechałam tam z obstawą. Stwierdziłam, że jeden kolega i dwie koleżanki, wystarczą bym czuła w nich oparcie. Bo miałam taką potrzebę by mieć przy sobie znajomą twarz.
Nadal polegałam tylko na implancie. Nie miałam pieniędzy, chociaż myślałam już wtedy, by kupić zestaw aqua który jest wodoszczelny i dzięki temu nie musiałabym stresować się że coś tam na mnie chlapie a skupiłabym się na wykonywaniu poleceń.

Poznałam wtedy kolegę,z którym pływałam na łodzi. Ale cały czas się bałam, przechyłów, wody, tego że się wywrócimy. Jeśli chodzi o terminologię, wciąż była mi obca. Ciężko było mi przyswoić te obce nazwy. Owszem nie byłam już taką dziewczynką, która nic nie robi, wszystko ja boli, nie ma siły. Normalnie starałam się angażować.
Ale wciąż brakowało mi wyobraźni.
Myliły mi się strony - prawa - lewa,
jacht skręca w prawo rumplem kręcimy w lewo...
Żeby to zapamiętać potrzebowałam wiele czasu.

Cały czas walczyłam o to, by odpowiednio do mnie się zwracać, zaczęłam próbować używać aplikacji voice notes,
Na morzu i tak wszystko mi się myliło. Ale znajomi zachwyceni że powiedziałam im, że pomyślałam o wakacjach. Był tam taki facet, którego poznałam na nartach. Na początku milutki, ale potem jakieś seksualne żarty, co mnie totalnie wkurzało. A potem żarty ze mnie, np ruszał ustami ( bezgłośnie) i gosia podkręć aparat. Implant mam jakby co... W końcu unikałam człowieka.
3 obóz. Pojechałam tam z kolegą. Też dla wsparcia. I co? Kolejna osoba mi powiedziała, że wszystko biorę do siebie, że nikt mnie tu nie ocenia.
Że powinnam się cieszyć tymi żaglami.
A ja skupiałam się na tym że owszem mam aqua sprzęt na wodę, ale przez to gorzej słyszę i nie wykonuje poleceń sprawnie. Tak właśnie było, jeden z instruktor powiedział że nie ma dla mnie zadania i ze dupę przyjechałam opalać, po czym ja na to: wypraszam sobie, i wyszłam z łodzi. ktoś słyszący mi powie PODDAŁAŚ SIĘ. A ja powiem, ja po prostu tego człowieka nie słyszałam nie rozumiałam, nic nie wiedziałam czy mówi do mnie czy kogoś innego, i wtedy faktycznie potrzebowałam odpoczynku i... pobyć sama i popływać w morzu. I tak zrobiłam. Ale uraz został, za co mnie przeprosił. Ja jednak juz patrzyłam na teo człowieka wrogo. ogolenie cłąyc zas tak na ludzi patrze mowie im. już im mowie tłumacze juz im tłumacze, pokazuje, kupuje sprzęty ale nie słyszę w 100 procentach, do tego dochodzą inne czynniki
nastrój
poczucie ze ktoś mnie wspiera
nastawienie do załogi\
moja romantyczna dusza pełna zamyślń
moja inteligencja. nie mam ścisłego umysłu myla sie strona lewa prawa, wolniej mysle, brak skupienia
odwracanie głowy, lub onserwacja wiatru\
wciąż uważam ze nie dostaje wystarczajacych komend
tak ejsr
i nie potwierdzam
słysze ale nie rozumiem
czasem niedosłyszę
czasem słysze cześć zdania
czasem nie wiem jak coś zrobić nie rozumiem nie pamiętam
\stresuje sie
ocekuje od siebie bardzo duzo\
presja rośnie im więcej tych obozow to powinnam już wszystko wiedzieć i znać
mam wrażenie ze każda osoba niepełnosrpawna sobie poradzi, bo jest kontaktowa\
opócz mnie
zd nastąpi
wciąż uważam zę takie obozyu mogłgt by miec makiety


gizycko\\
\\
patentu nie robie jako jedyna
czemu
bo nie chce byc stermikem odpowiedsialnym za załgoe
po co mam miec papier dla papieru
nie mam takioch cech \
\i mozece mnie oceniać
ale
ja tez siebie oceniam
i coraz mniej w siebie wierze


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 3

Związki osób słabosłyszących, głuchych

Odnośnie implantu Decyzja o operacji