Teraz mam taki czas, czas na samotność ale sama nie jestem

Teraz mam taki czas, czas na samotność. Próbuję ogarnąć siebie. Dużo rozmyślam o sobie. Nie jestem łatwym człowiekiem. Mam swoje bolączki, zmagam się z trudnościami, ostatnio brakiem akceptacji. Próbowałam to zagłuszyć i uciekać z domu, podróżując ( bo mam taką możliwość), ale każda podróż to był dla mnie test - który często według mnie po prostu oblewałam. Bo podróż - wyjazd, łączyły się z spotkaniami z pewną grupą ludzi. Często też były to te same osoby. I kompletnie mnie dołowało, że minął rok, dwa, trzy - a ja według mnie - zmieniałam się na gorsze. Było tak, ponieważ jak już wracałam do domu - bardzo szybko wracałam do starych nawyków: nieregularnego snu, nieregularnych posiłków, i ogólnie spędzaniu czasu na robieniu mało istotnych rzeczy -czyli przeglądaniu internetu, czy rozmyślaniu o sobie i swoim życiu ( niekoniecznie dokonując w nim długofalowych  zmian. 

Efekt jest taki, że źle się czuję, sama ze sobą - a co dopiero przy innych ludziach. Jeszcze w poprzednim roku próbowałam z tym walczyć, właśnie wychodząc do nich - ale nie widziałam znaczących efektów, więc w ostatnim czasie zaczęłam się izolować, cały czas planując, że najpierw muszę siebie sama ogarnąć.

W tym tygodniu dostałam propozycję wyjazdu nad morze. Od początku wakacji chciałam jechać, ale postawiłam sobie warunek - ogarnięcie siebie. Do teraz, do sierpnia mi się to nie udało nie mówiąc już o tym, że ja naprawdę kiepsko się czuję, fizycznie psychicznie. 

Ale intuicja mi mówi że dobrze robię. To nie jest tak że muszę być wszędzie, gdzie się da. Jest taki czas w życiu, że mogłabym sięgnąć po wszystko - co mi przynosi los, a teraz mam wrażenie, że nie chce wszystkiego. Nawet jeśli jest okazja. Pragnę chyba spokoju, i by przestać narzucać sobie zdawanie tych testów - nigdy ich nie zdaje. Za duża to jest presja

Żyjemy w takim czasie, że kiedy masz dołka to lepiej się nie pokazuj. Gdy się otwierasz i mówisz o swoich bolączkach, ludzie naturalnie chcą najpierw pomóc - radzić tobie, a potem się poddają. A ja jestem wyjątkowo oporna. 

Jest tyle możliwości. I wiem, że do spełnienia, i bycia szczęśliwym - trzeba dojść na zasadzie prób i błędów.

Inaczej się nie da. Wiem to.

Tylko, że moja praca nad sobą kończy się na rozmyślaniu o tym co bym chciała, jak to zrobić, a najbardziej to już myślę o tym czego bym nie chciała. Oj na tym skupiam się bardzo.

Doszło do tego, że mam lęki. Zawsze się bałam wielu rzeczy, ale teraz jest ich jeszcze więcej. Ostatnio boję się, lub nie mam cierpliwości chodzić nawet do sklepu

Praca, systematyczność, cierpliwość - ja to wszystko wiem.

Czas ucieka ale też jest nieskończony - to też wiem

Gdy zawala mi się jedno ( organizm), to ma wpływ na całe życie. Bo np. w wielu momentach jestem zmuszona odmówić.

Także nie jadę, ale zyskuję spokój.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 3

Związki osób słabosłyszących, głuchych

Odnośnie implantu Decyzja o operacji